3. Nie wolno wtrącać się w nieswoje sprawy.

 Ekipa malarska zjawiła się niespodziewanie z samego rana w poniedziałek, więc istniało prawdopodobieństwo, że szybciej zakończą swoją pracę, a ja będę mogła kilka dni wcześniej wprowadzić się do nowego mieszkania.
Powiedziałam im jaki kolor ma być w każdym pomieszczeniu i wyszłam na trening Barcelony, by im nie przeszkadzać. Nie musiałam ich kontrolować. To byli Ci sami ludzie, którzy bawili się farbami w domu mojego taty i w stu procentach mogłam im zaufać.
Naciągnęłam na siebie beżowy sweterek, bo na dworze nie było zbyt ciekawie i opuściłam jak na razie pusty dom.
Zapalając auto, włączyłam radio i słuchając najświeższych wiadomości z kraju i świata, udałam się na Ciutat Esportiva, gdzie zwykle odbywają się zajęcia piłkarzy Blaugrany.
Nie zaczęłam jeszcze pracy na stanowisku fotografa, ale chciałam się nieco podszkolić, spędzając więcej czasu z profesjonalnym sztabem, wtedy na pewno łatwiej byłoby mi się wkręcić w tą atmosferę i zacząć to wszystko w miarę dobrze. Zwykle początki nie należą do udanych, a ja chciałam by u mnie było odwrotnie.
Muszę pokazać wszystkim, że dostałam tą pracę ze względu na mój talent, a nie dlatego, bo jestem córką trenera. Irytowały mnie czasem komentarze niektórych fotografów, że mogę ich wygryźć, bowiem 'Tito mi wszystko załatwi'. Jeśli uważają, że dosłownie każdy ma tu pracę po znajomości, bo już nie pierwszy raz spotykam się z taką opinię, to niech się zwolnią i poszukają jej gdzieś indziej, gdzie panuje 'sprawiedliwość'. Nie powinni nawet w ten sposób się wyrażać. Czy ja im coś zrobiłam, że już od samego początku mają jakieś 'ale' do mojej osoby i stanowiska, na którym za kilka dni będę pracować?
Uhh.. Nie ma nawet sobie głowy zawracać takimi osobami. Motywują mnie tylko do tego, by pokazać im, dlaczego tak naprawdę jestem tu zatrudniona. Szczęki im opadną, kiedy zobaczą moje zdjęcia wywieszone w tunelu i szatni. Już nie mogę doczekać się tego momentu!
- Ty wstałaś?!- Spytał z niedowierzaniem Sergio, podbiegając do mnie.
- Jak widać. Ekipa malarska raczyła mnie odwiedzić o 8 rano, więc musiałam wstać. Nieźle się trzymasz po wczorajszej imprezie.- Walnęłam go lekko w ramię, uśmiechając się.
- Miałem kilka godzin więcej na odespanie. Zwykle pojawiam się w domu po 5, teraz wróciłem około 2.- Zatrzymał się, by zawiązać sznurówkę. 
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, a później musiałam opuścić boisko i usiąść na trybunach, gdyż rozpoczął się trening.
Tak jak wczoraj przypuszczałam, tak też było. Pique, Pedro i Puyol ledwo co oddychali po dwóch okrążeniach, kac- morderca, nie ma serca! Aż śmiać mi się chciało, patrząc na ich  wyraz twarzy: " Ja mdleję!! Dajcie mi wody!". Niestety z tego wszystkiego zapomniałam wziąć aparat i nie mogłam zrobić im zdjęć, ale od czego jest przecież telefon?
Może fotografie nie będą zbyt profesjonalne, ale przynajmniej będę je miała.
Wyciągnęłam czarnego BlackBerry z lewej kieszonki ciemnych jeansów i śmiejąc się pod nosem, zaczęłam pykać przeróżne śmieszne fotki, gdzie miny niektórych z nich wyglądały po prostu obłędnie!
Muszę je gdzieś opublikować!
Z transu robienia zdjęć skacowanej trójcy wyrwał mnie ojciec, który zaczął wymieniać ostre zdania z piłkarzami.
Pewnie chodziło o tą wczorajszą imprezę, z której gracze wrócili nieprzytomni.. z jednej strony śmieszyło mnie to, z drugiej nie. Dobrze wiedzieli, że z samego rana czeka ich trening przygotowujący do nowego sezonu, więc mogli trochę przystopować. Trzeba ponosić konsekwencje za złe czyny. Niestety.

 Wróciwszy do nowego mieszkania, mogłam podziwiać parter w różnych kolorach. Przeważały ciepłe odcienie beżu i pomarańczy. Kuchnia natomiast pomalowana była na kolor intensywnej limonki.
- I jak się podoba?- Spytał mnie przewodniczący całej ekipy.
- Jest niesamowicie! Wy jesteście niesamowici!- Odpowiedziałam mu z niedowierzaniem.
Nie było mnie dosłownie 4 godziny, około trzech spędziłam na treningu, a jedną w sklepie z mamą, by pomóc wybrać jej ubranka dla małej Eleny, a malarze pomalowali dosłownie cały parter, właśnie kończyli ostatnie pomieszczenie- salon. Oliwkowy kolor idealnie pasował do tego miejsca, barwa ta uspokaja, a salon stworzony jest przecież do relaksu.
Umówiliśmy się, że jutro dokończą pracę na piętrze. Praktycznie cały dom pomalowany w ciągu dwóch dni, cudownie!
Po pożegnaniu się z chłopakami, ruszyłam do rodziców. Obiecałam im, że zabiorę moją siostrę do pobliskiego zoo, bowiem od dłuższego czasu męczy ich z tym, a oni nie mają nawet minuty wolnego, by ją tam zabrać.
Jak zwykle wzięłam ze sobą lustrzankę. Zdjęcia różnych zwierząt i przyrody, będzie u mnie czymś nowym. Zwykle robiłam fotografie graczom i różnym obiektom, rzadko miałam okazję, by móc zabawić się aparatem w zoo czy ogrodzie zoologicznym. 
Posadziłam małą brunetkę w foteliku, przypięłam ją pasami, i z uśmiechem na twarzy we dwie ruszyłyśmy pod nasz obiekt.
Uśmiech z twarzy Eleny nie schodził nawet na sekundę, spacerowanie po alejkach i podziwianie różnych zwierząt było dla niej nie byle jaką frajdą. Kiedy ona zachwalała się wyglądem żyraf i kangurów, ja mogłam zrelaksować się robieniem zdjęć. Wychwytywałam idealne momenty, dlatego zdjęcia należały do jak najbardziej udanych.
- Luciana!- Usłyszałam za sobą krzyk.
Myślałam, że to mała coś ode mnie chce, ale dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie, że był to męski głos.
- Ibrahim! Co tu robisz?- Odwróciłam się na pięcie.
- Przechadzałem się po mieście i postanowiłem odwiedzić zoo, w którym jeszcze nie byłem.- Uśmiechnął się.
- To twoje?- Spytał kilka sekund później, pokazując palcem na Elenę.
- Przestań! Musiałabym rodzić, mając 18 lat.- Walnęłam go w ramię, a po chwili oboje się zaśmialiśmy.
- Elena, nie odchodź zbyt daleko!- Krzyknęłam do małej, kiedy była kilkanaście metrów od nas.
-Eleno, chodź przywitaj się z wujkiem Ibim.- Rzucił Holender, śmiejąc się.
Znowu walnęłam go w ramię, tylko że tym razem trochę mocniej.
Szatynka nawet nie odwróciła się na nasze słowa, więc musieliśmy ruszyć za nią, by jej nie zgubić.
Ostatnie minuty w zoo spędziliśmy na ławeczce, przeglądając moje zdjęcia. Mała zmęczyła się nieco tą całą wycieczką i musiała chwilę odpocząć, natomiast my z Ibrahimem byliśmy pochłonięci rozmową o Barcelonie.
Opowiadał mi o swojej kontuzji i nieudanym sezonie, o spekulacjach z jego odejściem, plotkami że dziesiątki klubów o niego walczą.
Media lubią rozsiewać niepotwierdzone wiadomości. Znam to. Przed moim wyjazdem na studia, kiedy zaczęłam przyjaźnić się z Busquetsem, często razem wychodziliśmy na miasto, po prostu zawsze trzymaliśmy się  razem i towarzyszyliśmy sobie. Fotoreporterzy oczywiście uznawali nas za nową parę i wypisywali różne głupstwa w gazetach. Między innymi, że Sergio zdradza swoją dziewczynę ( której tak naprawdę wtedy nie miał), że to ja niby jestem jego nową dziewczyną (kochanką). Normalnie miałam tego wszystkiego dość. Było o mnie głośno, ale po części tylko w rodzinnym mieście. Tam większość osób mnie rozpoznawała. W Madrycie media zamilkły na mój temat, może to dlatego, że skróciłam nieco włosy i przefarbowałam je na inny kolor, oraz zrzuciłam kilka kilogramów? Mogli mnie nie rozpoznać.
Teraz również wróciłam nieco odmieniona, ale przeczuwam, że znowu będę przykuwać obiektywy fotografów, jeśli zacznę pracę wraz ze sztabem, a tego naprawdę nie chcę.
- Zapewne zostaniesz tutaj. Tato wspominał, że nie zamierza Ciebie sprzedawać.- Uśmiechnęłam się ciepło.
- Ja również to słyszałem i też nie zamierzam odchodzić, ale jeśli będzie jakaś niezła oferta, negocjować zawsze można. Tutaj chodzi o występy w meczach, ja zapewne pierwszego składu mnie będę tworzył. Jest wielu dobrych piłkarzy, na których postawi Tito, ja zejdę na drugi plan, mało będę grał, a mnie właśnie zależy na stałej posadzie.- Powiedział, spuszczając wzrok.
Wiedziałam, że było mu ciężko. Stracony przez kontuzję sezon, teraz jedynie możliwość siedzenia na ławce, żaden piłkarz nie chce takiej sytuacji. Muszę pogadać z tatą na jego temat. Może da mu szansę na więcej występów w rozgrywkach, zasługuje na to.
  
 Zbliżał się już wieczór. Tito kilka minut temu wyszedł z domu, by udać się na trening. Elena została z opiekunką, a my z mamą ruszyłyśmy do galerii, by kupić kilka obrazów do mojego mieszkania.
Rodzicielka miała w tym gust, bo jak była młoda, często łapała za pędzel i bazgrała coś na płótnie. Niestety nie mogłam obejrzeć jej prac, bo jak sama wspominała, wszystkie wyrzuciła po przeprowadzce do Barcelony.
- Ten jest ładny!- Brunetka wskazała na wielki krajobraz, przedstawiający wielkie, potężne góry i niewielki strumyk, otoczony kamykami.
Posłałam jej oko i wrzuciłyśmy go do wózka. Minęły nam trzy godziny zanim wybrałyśmy jedne z najlepszych dzieł, ale przyznam że warto było odwiedzić to miejsce. Gdyby nie mama, pewnie chodziłabym od sklepu do sklepu i przeglądałabym podróbki najsławniejszych dzieł, a tak mam wprost idealne malunki od świetnych malarzy z całej Europy!
 Do domu wróciłyśmy późnym wieczorem. Tato wrócił już z treningu i jak to w jego zwyczaju, siedział na kanapie, oglądając jakieś sensacyjne filmy.
- Luciano, chodź tutaj.- Zawołał mnie. Jego głos nie należał do najmilszych.
- Czy ty obiecałaś Ibrahimowi, że postarasz się go tutaj zatrzymać?- Spytał nieco podenerwowany.
- Nie obiecałam mu.. Po prostu powiedziałam, że nie zamierzasz go sprzedawać..- Zaczęłam się jąkać.
- I, że poprosisz mnie o to, bym mu dawał więcej szans na grę, prawda? - Kiwnęłam znacząco głową na jego słowa.
- To teraz posłuchaj : Ty nikim nie rządzisz. Ja tutaj decyduję, czy ktoś ma odejść czy nie, i ile minut ma być na boisku, jasne? Jeśli dalej będziesz wtrącać się w nieswoje sprawy, to możesz się pożegnać z pracą na stanowisku fotografa. Przemyśl swoje zachowanie.- Dodał i wyszedł do swojego gabinetu.

*** 
Od Autora: 
Nie podoba mi się ten odcinek. Taki jakiś prosty, jakbym dopiero zaczynała z opowiadaniami.
Wahałam się, czy go dodawać, czy też nie, ale jednak to zrobiłam. Już dawno coś publikowałam, i może wasza krytyka ( którą pod tym postem chętnie przyjmuję) trochę zmobilizuje mnie do napisana czegoś lepszego.
Pozdrawiam xx 




 

 

14 komentarzy:

  1. ale ten Tito jest wredny! pff, i tak wolę Gaurdiole :DD
    szkoda mi Afellaya który jest po kontuzji :C
    Ma mi nie odchodzić z Barcelony bo inaczej pożegna się ze swoim dalszym życiem!
    Czekam na nowość ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Omnomnom. Ja nie moge czytac S E R G I O, bo zaraz wpadam w zachwycenie, zeby nie powiedziec orgazm. Wez nie pisz o nim. XD
    Ogolem rozdzial nie jest zly, ale sie pogubilam. :P Ale ja jestem pojebana, wiec norma. XD ~Z

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Byłam pewna, że Tito zareaguje ze śmiechem, a tu proszę. takiej reakcji się nie spodziewałam! Cóż może dlatego, że teraz cała barcelona spadła na jego barki i to on jest za wszystko odpowiedzialny. Hmm tylko czy Ibi powiedział mu o rozmowie z jego córką? To by było trochę nie fair!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Na http://destrozada-vol2.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Serdecznie zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ładnie. Tito wkurzył się na córkę, ale z drugiej strony się nie dziwie. Jako trener buduje sobie swój autorytet, a tu nagle jego córka obiecuje coś piłkarzowi, który gra w jego klubie. Jego reakcja jest dość zrozumiała. Jednakże reakcja Luciany też. Widać, że z Ibim mają się ku sobie, że on się jej podoba. Nic dziwnego, że chciała mu zaimponować i coś takiego powiedziała.
    Niemniej czekam na bieg wydarzeń i to jak rozwinie się ta cała sytuacja.

    Również zapraszam na nowość na www.20afellay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowość na www.swimming-field.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przede wszystkim Ibi wydaje się być w tym opowiadaniu zupełnie inną osobą, wydaje się sympatyczny. szkoda mi go i chyba Tito nieco przesadził z tą reakcją. wiadomo, że jego córka powinna zająć się swoimi obowiązkami, a na pewno obiecywanie piłkarzowi gry w podstawowym składem było jej dużym błędem ale to wszystko można jej wybaczyć bo miała dobre chęci. tylko z realizacją było trochę gorzej, za to jej kochany tatuś powinien zastanowić się nad sytuacją i jasno ją przedstawić tak żeby Ibi wiedział na czym stoi.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie powinien się tak wkurzać na swoją córkę, przecież chciała dobrze. Mam nadzieję, że to nie wpłynie znacząco na ich relacje i nie wynikną z tego jakieś rodzinne kłótnie, chociaż pewnie przykro się jej zrobiło. Chłopakom pewnie cięzko się trenowało po takiej imprezie, ale cóż, za błędy trzeba płacić, następnym razem się zastanowią zanim zabawią się przed treningiem :) czekam na dalszą część !

    OdpowiedzUsuń
  9. coś nowego na http://recklessxrelentless.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alę się nam Tito wkurzył...wydaje mi się,że dość ostro zareagował, w końcu Lucia nie zrobiła nic strasznego...ale cóż jacy są ojcowie każdy wie;)
    Mam wrażenie,ze Ibrahim i główna bohaterka bardzo dobrze się dogadują,mimo,że znają się nie długo,bo od powitalnej imprezy. Zastanawiam się,czy z tej znajomości może być coś więcej? ;D
    Informuj mnie o nowych rozdziałach, jeśli mozesz;)
    amore-proibitio.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. zapraszam na nowość na 20afellay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. nowość na swimming-field.blogspot.com Zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. www.nubes-sobre-barcelona.blogspot.com zapraszam na odcinek 6 ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam na rozdział 3 :) recklessxrelentless

    OdpowiedzUsuń