Rozdział 13

 Obudziłam się w całkiem innym pomieszczeniu, co od razu mnie zmieszało.
Czułam okropny ból w głowie, strasznie chciało mi się pić, a  przed moimi oczami wszystko się rozmazywało. Dopiero po kilku minutach przypomniałam sobie, że w nocy odbyło się ognisko, a te objawy wskazywały na to, że męczył mnie kac. Jeden problem miałam rozwiązany. Bardziej dręczył mnie fakt, że nie jestem w swoim mieszkaniu. Przez głowę przechodziła mi myśl, że mogłam ostro zabalować i któryś z moich przyjaciół zabrał mnie do siebie, ale po pierwsze zwykle tak nie robią- odprowadzają mnie do mojego domu, po drugie wprost idealnie znam wygląd pomieszczeń moich przyjaciół, dlatego z pewnością rozpoznałabym tą sypialnię, a problem był w tym, że tą widziałam pierwszy raz. Przetarłam zaspane oczy i wstałam z łóżka. Potknęłam się o własne ubrania, co jeszcze bardziej mnie przeraziło. Próbowałam przypomnieć sobie to wszystko z przeszło kilku godzin, ale nie mogłam. W pewnym momencie cała impreza urywała się, a ja dalej nie wiedziałam gdzie się znajduję i dlaczego.
Nałożyłam swoje imprezowe ubrania i z lekkim strachem wyszłam z pokoju.
Usłyszałam dźwięk radia w kuchni, więc postanowiłam się do niej skierować. Widok Jordiego, zaparzającego kawę sprawił, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Oddałam mu się, a przecież nic nas nie łączy i zapewne dalej nie będzie łączyć. Musiałam być pod wielkim wpływem alkoholu! Nie chciałam nawet myśleć o tym, że zrobiłam to właśnie z nim.. Kompletnie zgłupiałam. Ojciec nie mógł się o niczym dowiedzieć, bo wtedy miałabym przypał, a Alba chyba jeszcze większy.
- Odwieziesz mnie do mieszkania?- Rzuciłam, stojąc w progu kuchni.
Odwrócił się i uśmiechnął promiennie.
- Najpierw zjemy śniadanie, później Cię odwiozę.-Odpowiedział, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc za sobą do stołu.
- Nie, Jordi. Ja chcę zapomnieć o tym co się wydarzyło, choć nawet nie pamiętam całego planu wydarzeń..- Wyrwałam swoją dłoń z jego uścisku. Miałam bardzo mieszane odczucia co do tego całego zdarzenia, chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, do tego nie wiedziałam nawet gdzie jest Esterella. Nie dała mi żadnego znaku życia, a przecież nie zna Barcelony.
Mina chłopaka nie wyglądała zbyt dobrze, pewnie myślał, że znowu mu ulegnę, nie tym razem. Rad nie rad, musiał mnie odwieźć. Musiałam jak najszybciej znaleźć się w moim mieszkaniu. Bałam się o moją przyjaciółkę, a tak poza tym musiałam przemyśleć sobie tą całą sytuację i wypytać się o drobne szczegóły Esterelli, gdyż wątpiłam w to, że Hiszpan mógłby powiedzieć mi prawdę, dotyczącą dzisiejszej nocy.
Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę. Głupio mi było się do niego odezwać, gdyż cały czas myślałam o tym, co stało się po ognisku.
- Dzięki.- Rzuciłam jedynie, kiedy wysiadłam z jego auta.
Od razu pobiegłam i zaczęłam walić w drzwi, mając nadzieję, że ktoś otworzy. Nie wiem nawet gdzie podziały się klucze, bo zabierałam je ze sobą.. Najgorsze byłoby to, że musiałabym dorabiać sobie nowe lub zmieniać zamki, a to wszystko przez moją głupotę. Pewnie zgubiłam je gdzieś na plaży, albo zostawiłam u Alby.
Modliłam się w duchu, aby Esterella była w domu i mi otworzyła..
Po kilkunastu minutach Bóg chyba wysłuchał mojej modlitwy, gdyż w drzwiach pojawiła się zaspana dziewczyna.
Nie macie pojęcia jak się ucieszyłam, kiedy ją zobaczyłam. Najgorszy problem z głowy. Już myślałam, że będę musiała szukać kluczy i mojej przyjaciółki gdzieś po całej Barcelonie, ale wybrnęłam z tej całej sytuacji.
Przytuliłam ją z całej siły i zaczęłam krzyczeć jakieś radosne słowa.
- Jeszcze nie wyparowały z Ciebie te narkotyki?- Spojrzała się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Jakie narkotyki?!- Prawie krzyknęłam. Zamknęłam za sobą drzwi, by nikt na ulicy nie słyszał naszej rozmowy.
- Te, które władował w Ciebie Jordi.- Odpowiedziała całkiem spokojnie.
Wtedy już kompletnie zatraciłam wątek.
Nie wiedziałam o co chodzi. Noc z Jordim, teraz jakieś narkotyki?!
- Skąd wiesz?- Rzuciłam, wchodząc do salonu i siadając ze zdenerwowania na kanapie, jeszcze chwila a normalnie bym wybuchła..
- Opowiem Ci  wszystko, ale daj mi sekundę. Muszę się jakoś ogarnąć.
Kiwnęłam jej twierdząco głową, po czym sama skoczyłam do kuchni, by móc zrobić sobie mocną kawę. Byłam jeszcze senna, a musiałam w skupieniu słuchać mojej przyjaciółki, by zrozumieć wszystkie jej słowa i czegoś nie przekręcić.
Byłam cholernie podenerwowana. Już kłębiły mi się myśli, że Hiszpan wepchał we mnie jakieś narkotyki, a później obezwładnioną chwycił pod rękę i zaniósł prosto do swojego łóżka. Wątpię, żebym sama po kilku głębszych zgodziła się na taki wybryk, do tego z nim. Przecież ja go praktycznie nie znam. Widzimy się jedynie na treningach i konferencjach, czasem zamienimy ze sobą słowo, ale nic poza tym!
Z gorącym kubkiem ciemnej cieczy skierowałam się do salonu, gdzie czekała już na mnie przebrana w nowe ubrania i ze świeżym wyrazem twarzy, Esterella.
Zaczęła mi opowiadać całą prawdę, w którą praktycznie nie wierzyłam. Wątpię, żeby Bartra był tak głupi, aby dać wkręcić się w zakład Alby. Zakład, który był o mnie.  Ja nie rozumiem jak można zakładać się o to, który pierwszy mnie przeleci! Potraktowali mnie jak jakąś zabawkę, rzecz. Uwierzyłam dopiero wtedy, kiedy moja przyjaciółka puściła mi filmik jak Jordi wsypywał jakiś proszek do szklanki z wodą, a później mi ją dał. Od razu skapowałam się, że to był jakiś afrodyzjak, który zapewne mocno zakręcił w mojej głowie. Tak mocno, że bez żadnych oporów wskoczyłam Hiszpanowi do łóżka.
Fala zimna oblała całe moje ciało. Czułam się jak jakaś brudna szmata, którą ktoś dopiero mył podłogę.
Do cholery jasnej, jak on mógł to zrobić?! Chciał mnie w ten sposób zniszczyć?!
W przeciągu pół sekundy byłam zalana cała łzami.
Powrót do Barcelony po udanych studiach miał być dla mnie powrotem do mojego raju, miałam w nim ułożyć sobie wspaniałe życie, znaleźć faceta, pracować na wprost uwielbianym przeze mnie stanowisku.. A tu nagle po jednym ognisku dwóch piłkarzy robi ze mnie dziwkę na całe miasto. Po prostu świetnie..
Teraz już wiem, dlaczego Marc do mnie zarywał. Głupia myślałam, że na serio do mnie coś czuje, a to był ten pogięty zakład. Jeszcze jak Ibrahim maczał w tym wszystkim palce, to już kompletnie się załamię.
Musiałam spotkać się z chłopakami i porozmawiać o tym. Geri, albo Sergio na pewno wiedzą więcej na ten temat. Ten, wprost idealny na zniszczenie komuś życia, pomysł na pewno krążył po całej drużynie, ale oczywiście idioci, przepraszam, najlepsi przyjaciele nie raczą powiedzieć o tym ofierze.
Wtuliłam się w ramię Esterelli i zaczęłam łkać, nie wyobrażając sobie nawet, że tacy potrafią być moi koledzy z murawy. Już dawno wytworzyła się między nami przyjacielska atmosfera.
Nie było nawet mowy o jakimkolwiek zakładzie, szantażu, buntu. Wszyscy wprost cieszyliśmy się swoim towarzystwem, dopełnialiśmy się. Spotkania z piłkarzami Blaugrany zapisywałam sobie w pamięci, bowiem umieli sprawić, że moje życie nabierało kolorów.

- Muszę spotkać się z Bartrą.  Jedynie od niego mogę wycisnąć prawdę. Nie jest twardym człowiekiem.- Powiedziałam po chwili zastanowienia.
Przyjaciółka nie miała nic do powiedzenia, poza tym i tak nie posłuchałabym jej, gdyby wyraziła swoją opinię na ten temat. Musiałam dowiedzieć się w stu procentach prawdy.
Zadzwoniłam do młodego Hiszpana, by umówić się z nim. Wybrałam jego mieszkanie, gdyż wtedy moglibyśmy porozmawiać na osobności, poza tym żadne media nie przyłapały by nas razem w jakiejś kawiarence, bo wtedy rozpętałby się istny chaos.
Całe szczęście, Marc pozwolił mi do siebie przyjechać. Czułam lekki strach w jego głosie, więc przeczuwałam, że może coś już podejrzewać.
Wzięłam taksówkę i jak najszybciej skierowałam się pod dom bruneta. Esterella zaś została sama w domu, poprosiłam dziewczynę Pedro, by mogła do niej przyjść, zawsze mogłyby porozmawiać ze sobą na jakieś babskie tematy.

Widok przestraszonego Marca jeszcze bardziej pogorszył mój humor. Jego wyraz twarzy dał mi pewność, że to wszystko co mówiła moja przyjaciółka było prawdą.
Chciałam już go spoliczkować, ale uznałam, że najpierw powinnam wypytać się o najważniejsze dla mnie kwestie.
- Dlaczego założyliście się akurat o mnie? I po co wam był potrzebny ten cały zakład?!- Wrzasnęłam na całe mieszkanie, znowu wybuchając płaczem.
- To był pomysł Alby! Mnie wplątał w tą całą sytuację, bo wiedział, że jestem cienki w związkach i nie uda mi się Ciebie zdobyć, przez co on będzie miał gwarantowane zwycięstwo i zgarnie ode mnie niezłą sumkę kasy i samochód. Chciał pokazać drużynie, że dosłownie wszystkie laski przyciąga do siebie jak magnes, jedynie to chciał udowodnić.- Powiedział po chwili, sprawiając że po moich policzkach jeszcze gorzej ciekły łzy.
 Nie rozumiem, dlaczego Bartra zgodził się na ten zakład. Myślałam, że jest innym człowiekiem, że nie skrzywdzi kobiety.
Nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa, opuściłam jego mieszkanie.
Teraz myślałam nad tym, czy moja praca w FC Barcelonie ma sens..


***
Od Autora:
Powoli przybliżamy się już do końca opowiadania. Nie wiem jeszcze ile odcinków uda mi się napisać, zależy to od treści jakie dam w kolejnych odcinkach.
Dziękuję Wam wszystkim za wsze opinie w komentarzach, dają mi wiele do zrozumienia i oczywiście dziękuję za miłe słowa, które motywują mnie do dalszego pisania.
Pozdrawiam ;*


12 komentarzy:

  1. hmmmmmmmmmm ja tam nie wiem, nie wiem. nie umiem skomentować, bo mi wiesniok chodzi po głowie :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, ale ja kocham Jordiego.. No nie wiem, nie mogłaś wziąć tutaj jakiegoś zawodnika spoza Barcelony? :D
    A co do reszty. Napisałaś, że powoli zbliżamy się do końca.. Po pierwsze: Nie!!! Nie!!! i jeszcze raz: NIE!!
    Po drugie: skoro jest to już nieuniknione <;c> to chyba nie zostanie zbyt dużo czasu na naprawienie relacji.. Byle tylko z Ibim coś ruszyło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham Jordiego i zrobiłam z niego takiego chama, nie dlatego, że go nie lubię xd Po prostu chciałam go jakoś wpleść w tą historię i właśnie taki pomysł mi się nasunął ;D
      Jeśli chodzi o Ibrahima, to mam już pewne plany, co do tego zawodnika ;p

      Usuń
  3. świetny odcinek, a Bartra jaki cienki bolek! Wygadał wszystko jak na spowiedzi!
    Czekam na nowość ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale z tego Jordiego kawał ch**a! Nie rozumiem jak mogli się założyć o kobietę. Dzieci w przedszkolu są mądrzejsze. A przyjaciółka też niezła. Ja bym dała gwałcicielowi w morde i ratowała przyjaciółkę. Czekam na nn:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. I tu też końcówka?!
    Ja mam nadzieję, że ty nie kończysz z blogowaniem.. ;'(

    Ale z Jordiego to pacan się zrobił..
    Nawet nie przeczuwałam, że będzie zdolny do takich czynów. Po Marcu też się nie spodziewałam, że da się wkręcić w ten cały zakład..
    Pozdrawiam, LuckyGirl ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda mi jej.. Jordi ją wykorzystał, to podłe.. no ale ja i tak nadal go uwielbiam, jak zwykle. Jestem ciekawa jak będzie wyglądac ich spotkanie po tym jak ona sie wszystkiego dowiedziała
    http://male-jest-wredne.blogspot.com ---> zapraszam na nowy rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. ibi się wkurzy... ^^ Nie no całkiem serio to dobrze, że Estrella opowiedziała Kate o wszystkim. szkoda, że tak późno i jak już było po fakcie...

    No i skurwiel Jordi zadziałał, a biedna Kate nawet nie wiedziała co robi w jego mieszkanku. xd

    Pisz kolejny, bo jestem ciekawa co dalej. No i chyba wiesz, że ona nie może od tak po prostu stąd wyjechać i rzucić tej pracy prawda?


    P.S. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje i moj komentarz nie ma ładu i składu, ale dopiero choroba pozwoliła mi na nadrobienie wszystkiego
    P.S.2 - Zapraszam na prolog na nowym blogu: http://hold-me-love-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatni rozdział na Otulonych Ciemnością http://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com/ oraz pierwszy na nowym blogu El Santo del Inferno (o Ikerze Casillasie i Xabim Alonso) http://elsantodelinferno.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie pamietam planu wydarzeń xD
    kurde, przeczytałam, kliknęłam komentuj i zapomniałam co chciałam napisać...
    coś o Jordim, wymyśliłam sobie świetne określenie, ale chyba świania wystarczy, troche sztampowe.
    Ibrahim...hmmm no właśnie, co z nim?

    my-perfect-drug.blogspot.com
    parapampampam
    if you know what i mean:)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://male-jest-wredne.blogspot.com/ ----> Zapraszam na 11 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. wiem, że pisałam wcześniej, ale tak sobie myśle, lubisz mieszać, c'nie Kate?

    zapraszam na 7
    my-perfect-drug.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń