Rozdział 10.

 Usiadłam na kanapie, a Ibrahimowi pozwoliłam wybrać jakiś film. Ten oczywiście był za horrorami, jak każdy facet, a ja za romansidłami, jak każda dziewczyna.
Nie mogliśmy dojść do porozumienia, a to przerodziło się w istną wojnę!
Gdzieś z godzinę walczyliśmy ze sobą o film, a i tak nie wybraliśmy tego, którego chcielibyśmy wspólnie obejrzeć.
Na koniec postanowiliśmy rozstrzygnąć to z pomocą szkolnej wyliczanki. Ułożyliśmy dwie płyty z naszymi ulubionymi filmami obok siebie i Afellay rozpoczął krótką rymowankę.
Musiałam dopilnować go, czy nie kręci, bowiem dobrze wiedziałam, że zależało mu na obejrzeniu jego 'najlepszego' horroru, którego może włączyć swoim przyjaciołom z klubu, a nie mi!
- Ha! Wygrałam!- Krzyknęłam mu prosto w twarz, ciesząc się jak małe dziecko, kiedy dostanie zabawkę.
Pospiesznie chwyciłam płytę, bowiem Holender próbował mi ją zabrać, i włożyłam do odtwarzacza.
Po chwili z głośników wypłynęły pierwsze dźwięki romantycznych piosenek, a ja myślałam, że umrę ze śmiechu, kiedy widziałam zniesmaczoną minę Ibiego.
Z początku chłopak nie mógł nastawić się na tą sztukę. Przez pierwsze 30 minut był zajęty pisaniem sms-ów z Alvesem, a przez kolejne 30 ze swoim bratem Samirem, który za kilka dni miał pojawić się w Hiszpanii.
- Ty, Cassanova! Mógłbyś przynajmniej udawać, że oglądasz. Czuję się nikomu niepotrzebna..- Zrobiłam smutną minę. Musiałam go jakoś nakręcić. Bezuczuciowy człowiek!
- Możemy nakręcić własny film, podobny do tego.- Oderwał wzrok od ekranu komórki i zrobił zawadiacki uśmiech.
Akurat w tym momencie natknęliśmy się w filmie na scenę łóżkową.
Oczywiście ja, jak to ja, wybuchłam gromkim śmiechem. Uspokoiłam się dopiero wtedy, kiedy zobaczyłam poważną minę Ibrahima, który najprawdopodobniej mówił całkiem serio.
Przez kilka sekund patrzyłam się na niego z dziwną miną, a gdy uznałam to za niezbyt miłe, powróciłam do oglądania.
Jednak po mojej głowie ciągle chodziły pytania, o co mu chodziło? Nie wyglądało to na to, żeby sobie po prostu żartował. Znam dobrze Ibrahima, i wiem kiedy robi sobie z czegoś żarty.
Może chciał mi coś przez to uświadomić? Może chciał pokazać, że jestem dla niego ważniejszą osobą, niż zwykłą koleżanką z Camp Nou, która 'pyka' mu zdjęcia na treningach, meczach i konferencjach.
Zbyt bardzo ciekawiło mnie jego zachowanie i przyznam, że nie mogłam skupić się na dalszym oglądaniu tego filmu.
Poprosiłam brązowookiego o to, by go wyłączył, a później usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmowę.
Najpierw zaczęliśmy tak jakby od 'spraw organizacyjnych'. Padały pytania o klub, trenera, kolejne spotkanie, moją pracę.
Z czasem już znudziły mi się tego typu rozmowy. Ciągle nawijaliśmy tylko o tym, jakby Afellay bał lub wstydził się rozpocząć rozmowę na te poważniejsze tematy.
Przecież na polanach, w parku, restauracji zachowywaliśmy się całkiem inaczej, nasze rozmowy były inne, bardziej uczuciowe. Zaczęłam odczuwać, że coś między nami  iskrzy..
Ciągle uśmiechał się do mnie i wbijał swój wzrok w moją twarz, co przyprawiało mnie o dość nasycone czerwonym kolorem policzki.
Dawał mi wiele znaków, ale mimo wszystko odczuwałam, że to ja będę musiała wykonać ten pierwszy krok i możliwe, że zacząć nową drogę naszego życia, dlatego też skorzystałam z okazji i postanowiłam przemienić nieco treść naszej konwersacji.
Korzystając z tego, że chłopak wyszedł do kuchni, by przynieść napój, ja poukładałam sobie w głowie kilka kwestii, na które chciałabym z nim pogadać.
-Ibi.. Możemy porozmawiać? Ale nie w sensie, że o zespole i meczach, tylko tak wiesz.. o życiu, uczuciach..- Zaczęłam niepewnie, kiedy usiadł obok mnie.
- Mhm, rozumiem.. - Na jego twarzy zagościło zakłopotanie.
Przeczuwałam, że to nie jest zbyt dobry pomysł na tą rozmowę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że jeśli ta rozmowa przyniesie negatywne skutki, to nasza przyjaźń zostanie wystawiona na próbę przetrwania. Było już za późno, by wszystko cofnąć, ponieważ Holender zaczął wypytywać się o dokładny temat tej rozmowy.
Nie miałam innego wyjścia. Musiałam z  nim o tym porozmawiać, przynajmniej już teraz będę znała prawdę, czy starać się o coś głębszego, czy zostawić nasz kontakt uczuciowy w spokoju i skupić się jedynie na przyjaźni.

- Jeśli chodzi o związki, to na razie nie chcę się z kimś wiązać. Jest dobrze, tak jak jest. Mam jeszcze czas, by pomyśleć o czymś stałym, w uczuciach trzeba uważać..
I w tym momencie chciałam zniszczyć wszystko to, co miałam pod ręką.
Kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia tej rozmowy. Myślałam, że między nami jest coś głębokiego, w sumie każdy tak mówił. Sergio, Geri, Alves ciągle powtarzali mi, że jak Ibi się na mnie w ten sposób patrzy, to musi coś do mnie czuć. Najwyraźniej nie znają swojego przyjaciela zbyt dobrze..
- Będę się już zbierać.- Wymusiłam się na lekki uśmiech.
Wstałam z kanapy i naciągnęłam na siebie granatowy sweterek.
- Odprowadzę Cię.- Również wstał.
- Dzięki, dam sobie radę, na razie.-Tym razem podałam mu dłoń na pożegnanie, po czym wyszłam z jego mieszkania w nieco złym nastroju.
Potrzebowałam czyjejś pomocnej dłoni i rady, co mam teraz robić.
Znajdowałam się w jednej z gorszych sytuacji. Od pewnego czasu zaczynałam czuć, że między mną a Ibrahimem wytwarza się chemia. W grę wchodził również Bartra, który pojawił się całkiem niedawno w moim życiu ni stąd, ni zowąd. Lubiłam spędzać z nim czas, bowiem sprawiał, że czułam się choć odrobinę szczęśliwszą osobą, ale jego nie darzyłam tym samym uczuciem do Holendra..
-Zaraz u Ciebie będę.- Odpowiedziałam Gerardowi, który pozwolił mi do niego przyjechać i wyżalić się z dzisiejszych przeżyć.
Zamówiłam taxi i w przeciągu piętnastu minut pojawiłam się w pobliżu mieszkania, które od teraz należało do Pique i Shakiry.
Brama czekała już otwarta, więc nie musiałam dobijać się do niego przez domofon, a to jeszcze gorzej by mnie rozzłościło, gdyż Hiszpan ciągle robi sobie 'jaja' i wpuszcza do domu dopiero po 20 minutach od sterczenia pod jego bramą.

 Najpierw przywitałam się z blondynką, która wyglądała na naprawdę uradowaną, a później objęłam Gerarda, który po tej nowinie o ciąży swojej dzieczyny ze szczęścia już przez tydzień unosił się w powietrzu.
- Co się stało skarbie?- Razem z Shak. powędrowałyśmy do salonu.
Wytłumaczyłam jej całą sytuację z Ibim i przyznała, że nie jest zbyt ciekawie.
Chociaż przyznała, że mogła to być jego taka zastępcza odpowiedź, bo mógł nieco wstydzić się powiedzieć prawdziwych uczuć.
- Gerard robił podloty przez kilka miesięcy, za nim oficjalnie zostaliśmy parą. Z początku byłam w podobnej sytuacji do twojej. Ciągle mieszał i przekręcał swoje słowa, więc musiałam  wziąć się w garść i postawić go na ziemię. To robiło się naprawdę denerwujące, kiedy do Ciebie zarywał, a potem coś plątał i przemieniał swoje decyzje, ale płeć męska tak ma, tego nie zmienisz.- Zaśmiała się, robiąc w tym momencie wrogie spojrzenie na swojego chłopaka.
Pique tylko puścił jej oko.
Aż serce mi się rozczuliło, kiedy zobaczyłam ich te uśmiechnięte buźki. Oni to mają szczęście.
Mimo trudności i odległości, w jakiej czasami się od siebie znajdują, wytrwali i postanowili założyć własną rodzinę. Niedługo na świat przyjdzie ich potomek i wtedy będzie jeszcze więcej miłości. Też tak bym chciała..
- Oj nie martw się! Znajdziesz sobie lepszego. Najwyraźniej Ibi nie zasługuje na Ciebie! Nie chce się wiązać z jedną kobietą, bo woli mieć więcej. Tak by Cię zdradzał! Nie angażuj się się za bardzo!- Blondyn wyparował po chwili.
- Gerard!- Krzyknęła oburzona Shak. i rzuciła w niego poduszką, obejmując mnie teraz ramieniem.
- Dzięki Pique  za szczere słowa!- Krzyknęłam do niego, a w moich oczach zapłonęły świeczki od łez.

***
Od Autora:
Już dawno mnie tu nie było!
Szkoła wykańcza i nie mam kiedy dodawać postów.
Przepraszam wszystkich za nieprzeczytane u was odcinki. Mam wiele zaległości, ale sami rozumiecie jak to jest z nauką. Obiecuję, że w najbliższym czasie postaram się wszystko nadrobić.
Do następnego! ;*






20 komentarzy:

  1. W końcu napisałaś *.*
    Ale, co za Ibi ?!
    mam nadzieję, że się ogarnie i będą razem. :*
    Pozdrawiam =]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ibi jest tutaj jak prawdziwa ciapa, która sama nie potrafi sobie poradzić z kobietą chociaż ta sama podsuwa mu się pod nos. Już miał ją blisko i naprawdę mógł zakończyć tą całą sprawę z zakładem a przy okazji nawet stworzyć szczęśliwy związek ale musiał oczywiście wszystko schrzanić. niemniej jednak shak ma niewątpliwie racje i pewnie Ibi potrzebuje jeszcze trochę czasu. może trochę pokręci, będzie robił dalej jakieś durne zaloty ale mam nadzieje, że w końcu weźmie się w garść i załatwi wszystko jak na prawdziwego mężczyznę przystało.
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ah ten Ibi, co on miesza?! A Pique? Ten to umie pocieszać bez dwoch zdan! xD
    czekam na nowość :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ibi zachowuje się jak idiota. Jak taki niedojrzały chłopczyk, a przecież to już mężczyzna, chciałoby się napisać w sile wieku, ale to nie odpowiednie wyrażenie. W każdym bądź razie powinien wziąć się w garść, bo jak tego nie zrobi to coś czuje, że jednak Bartra sprzątnie mu dziewczynę sprzed nosa.
    A zwłaszcza po tym co powiedział Geri. życzę weny i czekam na kolejny. Buziaczki :*

    P.S. www.gunner-love.blogspot.com zapraszam na nowośc

    OdpowiedzUsuń
  5. mraśnie ;33
    i co ja mam tak naprawdę Ci napisać w tym komentarzu?! xD bez jaj, przecież wiesz, że to kocham i nie potrafię się ostatnio rozpisywać, więc pozostanę przy tym, że: IBI <3
    czekam na kolejny rozdział. buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaak, szkoła to zło,a na dodatek piękny, długi weekend dobiega konca ;<

    Hm... tak się zastanawiam nad zachowaniem Ibiego i już sama się pogubiłam w jego uczuciach...a co dopiero ma powiedzieć dziewczyna, która wyraźnie coś do neigo czuje i wydawało jej się przynajmniej do nie dawna,że są to odwzajemnione odczucia...
    Haha, Gerard i Shakira pełna sielanka;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozwól, że znowu zwrócę się do bohatera ;d
    Drogi Ibrahimie Afellayu, jeśli masz zamiar zwodzić i mieszać w główce dziewczyny, która Cię niezmiernie kocha, to przestań, bo w ten sposób nigdy jej nie zdobędziesz!
    No nie spodziewałam się tego po nim! Powinien działać, bo Bartra też zmierza do swojego celu, a ciekawi mnie jeszcze postawa Alby, który sam zaplanował swoje podboje, a jeszcze ich nawet nie zaczął.
    Mam nadzieję, że niedługo i on się tam pojawi ;3 A wtedy to już laska będzie miała dylemat, którego wybrać XD
    Pozdrawiam, LuckyGirl ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. 17 odcinek na www.nubes-sobre-barcelona.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nadrobiłam!
    ah Pique powinien czyms mocniejszym oberwac!

    zapraszam na 16
    karim-and-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. www.gorzki-smak.blogspot.com zapraszam na new

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzynastka na http://destrozada-vol2.blogspot.com/ - serdecznie zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na http://amore-proibitio.blogspot.com/ , na 6 rozdział. Oczywiście jeśli masz ochotę ;D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam na 17 rozdział
    karim-and-love-story.blogspot.com
    liczę na twą opinię i mam nadzieje że się spodoba:))

    OdpowiedzUsuń
  14. http://gunner-love.blogspot.com zapraszam na nowość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://gorzki-smak.blogspot.com jeśli masz ochotę to zapraszam na nowość:)

      Usuń
  15. Zapraszam serdecznie na mojego nowego bloga o Fernando Torresie. nie-warta-cierpienia.blogspot.com Przepraszam, że zaczynam od spamu ale jakoś muszę się wybić :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na przedostatni odcinek - www.nubes-sobre-barcelona.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli masz ochotę to zapraszam na krótkie opowiadanie - http://cor-do-arco-iris.blogspot.com.
    Dodany już prolog :)Być może Cię zaciekawi.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  18. zapraszam na 18
    karim-and-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. 20 na www.somewhere-in-barcelona.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń